odchudzanie z Hashimoto

Cześć
choruję na ch.hashimoto i niby hormonalnie wreszcie po 4 latach się wyrównałam, ale za to bardzo dokucza mi nadwaga. Dziewczyny cierpiace na hashimoto pewnie wiedzą o co chodzi-po prostu nic mi nie wychodzi,zeby jakos to zmienić. Nienawidzę wysiłku fizycznego, bo mam wrażenie, że wszystko męczy mnie 15 razy bardziej niż gdy byłam zdrowa.Zawszse lubiłam basen czy bieganie odkąd zaczeły sie problemy z hormonami już mnie to tak nie cieszy, kondycja padła... jak jest u Was? Macie jakieś dobre sposoby na wzmocnienie się? na odzyskanie energii?Czasem nawet ciężko złapać oddech... byłam bardzo wysportowana a teraz wejdę na I piętro i już serce nie wyrabia. jak u staruszki

A jak stan Twoivh włosów?

a nie da się tego po prostu wyćwiczyć? Ta choroba nie dopada chyba od razu ? Czy miałas przerwę od sportu ?

Najważniejsze w hashimoto to: branie regularnie lekarstw na czczo i odpowiednia dieta. Niestety dieta ta wyklucza wiele produktów takich jak warzywa kapustne lub psiankowate (ziemniaki, pomidory), ogranicza spożywanie węglowodanów i glutenu ale na korzyść białka, które powinno królować na talerzu.
Powinno się unikać kofeiny, alkoholu i wszelkiego rodzaju stresu. Zaleca się jogę, medytację, a do jedzenia tłuste ryby jak łosoś czy makrela, ziarna słonecznika i orzechy brazylijskie (fistaszki są wykluczone).
Najlepiej udać się do dietetyczki, która ułoży profesjonalne menu dla osoby z niedoczynnością tarczycy.

A słyszałam,ze nie można łososia, bo zawiera dużo jodu a to może rozregulować tarczycę

jeżeli masz autoimmulogiczną odmianę czyli hashimoto a nie niedoczynność spowodowaną niedoborem jodu to rzeczywiście na jod trzeba uważać.
Przy tej drugie zaleca się suplementację jodu czy spiruliny.
Przy pierwszej przeciwnie, ale tak czy inaczej chodzi o zdrowe tłuszcze i inne składniki tych ryb które dobrze oddziałują na pracę tarczycy. Można jeść owoce morza czy wodorosty które mają w sobie sól morską czyli też jod ale trzeba uważać na dawkę.
Jedząc ryby nie przekroczysz tej normy, ale dlatego wspomniałam o dietetyczce aby ułożyła proporcje.

Zauważ że ta dieta opiera się głównie na białku i zdrowych tłuszczach. Warto wyeliminować niektóre rzeczy z codziennej diety aby lepiej się czuć i nie tyć w oczach.
Po zmianie diety przyjdzie ochota i na ćwiczenia i na inne rzeczy, głowa do góry z tym żyje wiele osób i z tym da się żyć
Generalnie jest tak, że nasz organizm dąży do autodestrukcji tarczycy...
Kiedy to nastąpi zależy od naszej diety i mało który lekarz to powie.

przy hashimoto podstawą zmian jest wywalenie całkowite glutenu i nabiału z diety, co do ćwiczeń to prawda że nie można szaleć, jakieś lekkie aerobowe lub izometryczne, taniec,tak aby ruszać się i nie zakrywać chorobą Ja (ale na własną rękę)mimo podzielonych opinii leczę się lugola, do tego suplementacja, selen, cynk,wit z grupy B. Jeśli chodzi o strikte odchudzające to przyjmuję ocet jabłkowy, l karnitynę i Bigup na poprawę wyglądu dolnej części ciała, cellulit i ujędrnianie. Poczytaj też o wyciągu z tarczycy świńskiej, droga kuracja, ale warta, pomału przymierzam się do zakupu

Ja zamierzam przejsc na 2 tygodniowy post Dabrowskiej. Duzo znajomych po tym poscie spadły wyniki tarczycowe głownie anty Tpo. Efektem ubocznym tego postu jest chudniecie. Ja choruje od miesiaca - tzn mam zdiagnozowane Hashi i mala niedoczynnosc ale czulam sie zle juz długo dluzej. Oczywiacie od grudnia do stycznia mam na liczniku 4 kg wiecej ale mam zamiar pozbyc sie tego własnie dzieki postowi. Poczytaj sobie o tym.

Choroba Hashimoto jest chorobą autoimunologiczna.Jest uleczalna,leczenie hormonami nic nie daje,a wręcz przeciwnie!Leczy się ją jodem.Ale do tego trzeba odpowiedniego lekarza.W Austria i Szwajcari leczą jodem i selenem.Zazywaj selen organiczny.Pozdrawiam

Niechęć do ćwiczeń,w ogóle do jakiejkolwiek aktywności fizycznej - no tu się zgodzę,tak po prostu jest ale kondycję można sobie wypracować. Hormony to straszne paskudztwo ,wywołują wiele skutków ubocznym w tym również problemy z wagą. Natomiast przybranie kilku kg,to można powiedzieć,że nawet norma na początku leczenia ale w miarę jak wszystko zostaje wyregulowane , problemy powinny zniknąć i dalsze tłumaczenie sobie tego,iż się tyje dlatego że ma się problemy z hormonami,to totalna bzdura. Mam niedoczynność tarczycy wywołaną hashimoto no i oczywiście okresowe problemy z wagą ale nie jest to jakiś wielki nadmiar,powiedziałabym wręcz,że to raczej przez to co jem,nie przez chorobę. Co do kwestii zagadnień związanych z tym co można,co powinno a co jest kategorycznie zakazane co do jedzenia,to ja się tym specjalnie nie przejmuje.Jem,to co lubię a to co jest niewskazane ,oczywiście w mniejszych ilościach ale nie wykluczam tego całkowicie. Głowa do góry choruję już 11 lat , pilnuje swojej wagi i nie mam z nią dużych problemów Troszkę dietą,troszkę ćwiczeniami i wszystko jest d zrobienia

Cytat
veras
przy hashimoto podstawą zmian jest wywalenie całkowite glutenu i nabiału z diety, co do ćwiczeń to prawda że nie można szaleć, jakieś lekkie aerobowe lub izometryczne, taniec,tak aby ruszać się i nie zakrywać chorobą Ja (ale na własną rękę)mimo podzielonych opinii leczę się lugola, do tego suplementacja, selen, cynk,wit z grupy B. Jeśli chodzi o strikte odchudzające to przyjmuję ocet jabłkowy, l karnitynę i Bigup na poprawę wyglądu dolnej części ciała, cellulit i ujędrnianie. Poczytaj też o wyciągu z tarczycy świńskiej, droga kuracja, ale warta, pomału przymierzam się do zakupu

Mam wrażenie, że trochę demonizujecie Hashimoto...zdrowa zbilansowana dieta pomaga uzupełnić braki w organizmie i poprawia pracę tarczycy. Ja musiałam zrezygnować z laktozy (nietolerancja) ale gluten toleruję bardzo dobrze. To nie jest tak, że MUSISZ nagle ze wszystkiego zrezygnować. Trzeba potestować co Ci robi dobrze, a co źle. To samo z wysiłkiem fizycznym, możesz biegać w maratonach i podnosić ciężary - czemu nie? Kwestia ile Twój organizm (mięśnie, płuca itd.) zniosą. Ja uprawiam sport, mam zdrową dietę, dużo roślin, nie mam żadnych stanów depresyjnych ani problemów z wagą, odporność również mi się poprawiła. Szukaj rozwiązań a nie przeszkód

Moim zdaniem nie powinno się ze wszystkiego rezygnować, ale należy dostosować dietę czy ćwiczenia do swoich potrzeb. Ja też na to choruje, ale jakoś specjalnie nie utyłam po prostu ograniczyłam spożywanie białego pieczywa, ryż i makaron zamieniłam na pełnoziarnisty, jem dużo warzyw i owoców i jakoś udaje mi się utrzymywać wagę na stałym poziomie.

Ja chce sie pozbyc tego dziadostwa i bede robic wszystko aby znikło raz na zawsze. Nie toleruje glutenu oraz laktozy. Przestawilam sie na chleb bezglutenowy, nie jem nic z nabialu ( z wyjatkiem sera żółtego) zrezygnowalam ze slodyczy. Zaczełam biegac po 20minut dziennie i cwiczyc w domu. Zobaczymy co z tego wyjdzie.

dziewczyny ja też kiedyś nie rezygnowałam ze wszystkiego, tzn dieta bez diety itd. Byłam młoda to i dobrze się czułam, jedynie łykałam przypisane hormony...Teraz gdy mam 44 lata stwierdzam że jednak dieta jest najważniejsza (jak pisałam wywalenie prozapalnego glutenu i nabiału), przyjmowanie suplementów.