Obecnie rozmawiamy o:

transport i spedycja

gorący temat

hurtownia elektryczna

godzinę temu

szkoła nauki jazdy

godzinę temu

Angielski

dzisiaj o 19:33

Otwarcie własnego biznesu

dzisiaj o 18:57

Szafa.pl na Facebooku
Ciekawe wątki
Aktywne użytkowniczki

zaręczyny pomocy

27 mar 2015 - 10:09:30

Dziewczyny piszę w takiej sprawie. Od jakiegoś czasu jestem z mężczyzną. Właśnie kończymy remont mieszkania, kochamy się i tu zaczyna się problem. Mój facet zaczyna wspominać o ślubie i zaręczynach. Nie zrozumcie mnie źle ale ja nie chce ani zaręczyn ani ślubu. Mowie mu o tym, ale on ciągle myśli że ja żartuje. Nie wyobrażam sobie po prostu siebie przed ołtarzem co nie znaczy, że go nie kocham. Czy któraś z was ma podobną sytuacje i co na to wasi partnerzy?

Nikt nie pomoże?

(zobacz zmiany)



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2015-03-27 10:20 przez wiktorka88.

zaręczyny pomocy

27 mar 2015 - 10:23:44

a ile masz lat

zaręczyny pomocy

27 mar 2015 - 10:24:49

27 a on 30

Nigdy nie marzyłam o białej sukni ani o ślubie. Myślę że bym się zwyczajnie w świecie wystraszyła...



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2015-03-27 10:26 przez wiktorka88.

zaręczyny pomocy

27 mar 2015 - 10:29:20

Myślę, że ludzie żeby się ze sobą związać muszą się bardzo dobrze znać i jednak zgadzać w podstawowych sprawach.
Jeśli chodzi o Twoje pytanie to nie, nie byłam w takiej sytuacji. 10 lat jesteśmy razem bez ślubu i był to nasz świadomy wybór.

zaręczyny pomocy

27 mar 2015 - 10:30:53

Pogadajcie szczerze, powiedz mu co myślisz, podkreśl że nie żartujesz. Dajcie sobie czas, może kiedyś zmienisz zdanie.

zaręczyny pomocy

27 mar 2015 - 10:36:12

Rozmawiać, mówię tłumacze a on ciągle swoje. Martwie się, bo nie zmienił zdania nie chce nic na sile. Ślub dla mnie to ogromny krok na który jak sadze nigdy nie będę gotowa.

zaręczyny pomocy

27 mar 2015 - 10:36:59

A czego byś się wystraszyła? W jakich kategoriach traktujesz małżeństwo? Czy boisz się braku wolności, czy że coś się popsuje i trudniej się będzie rozejść w razie "w", czy bycia z tym samym mężczyzną do końca życia?
Nie wiem, może Twoje podejście wynika z tego, że boisz się komuś zaufać do tego stopnia, by uwierzyć w przysięgę małżeńską, i unikasz ślubu,żeby się nie sparzyć? Albo to nie ten mężczyzna- nie masz przy nim poczucia, że już na zawsze, na dobre i na złe?
Najważniejsze, żebyś nie robiła niczego wbrew sobie, ale tu pojawia się problem interakcji z drugim człowiekiem- bo jak piszesz, on chce tego ślubu. Jeśli nie porozumiecie się w tej kwestii, nie usiądziecie i nie poruszycie szczerze tego tematu z każdej możliwej perspektywy, to któreś z Was po czasie może cierpieć i nie być szczęśliwe. Zastanów się na spokojnie, czy naprawdę nigdy nie miałaś myśli o ślubie, czy może na Twoją niechęć wpłynęły jakieś wydarzenia z życia Twojego, lub Twoich bliskich/znajomych.

zaręczyny pomocy

27 mar 2015 - 10:44:00

Tak boje się zobowiązania di końca życia. Koniec życia to na prawdę długo... Rożne rzeczy mogą sie wydarzyć... A nie wiem czy zawsze będę miała sile żeby walczyć o związek a kryzysy zawsze sie zdarzają. Boje się utraty wolności i bądź co bądź niezaleznosci. Druga sprawa, że ja nigdy nie zakochuje się cala sobą nigdy do końca nie otwieram lubie mieć swoja przestrzeń i swoje coś do którego nikt nie ma wstępu. Inna sprawa ci wtedy jak on powie ślub albo cześć? Czy taki szantarz jest fair?

zaręczyny pomocy

27 mar 2015 - 10:45:17

a może poprostu, Twoje uczucie do niego nie jest na tyle mocne?, bo ewidentnie się boisz, tylko czego?

zaręczyny pomocy

27 mar 2015 - 10:46:14

I nie nigdy nie marzyłam o ślubie od dziecka chciałam się realizować, pracować najlepiej dużo ;) tak dzieci bym chciała, ale myślę że obrączka zamknęła by mnie w klatce

Wydaje mi się że jest mocne, chce z nim być na zawsze alebez tych ramek, że ślub obrączka. W ogole jak on mówi czasem o mnie per narzeczona to mnie skręca. Wole słowo partnerka



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2015-03-27 10:48 przez wiktorka88.

zaręczyny pomocy

27 mar 2015 - 10:57:45

Powiem tak. Ja przed oltarz tez nie pojde, ale jestem pewna swojego partnera i tego co do niego czuje na tyle ze chce wziac z nim slub. Cywilny tylko dla rodzicow i rodzenstwa bez jakies imprezy balu. To co piszesz świadczy o tym ze nie jest to osoba z ktora chcesz byc na zawsze. Jasne w zwiazkach sa gorsze i lepsze chwile, a z tego co piszesz wynika ze chcesz miec latwa droge wyjscia jesli przyjda te gorsze chwile. Ja wiem ze to co jest między mna a moim partnerem jest warte zachodu, walki kiedy bedzie gorzej. Jesli tego nie czujesz to moze nie warto tracic czasu.

zaręczyny pomocy

27 mar 2015 - 10:58:34

Taki szantaż nie jest fair, ale poniekąd pokazuje, jak bardzo się różnicie w tej kwestii. On najwyraźniej potrzebuje tego następnego kroku, żeby się umocnić w pewności co do Waszego związku. Ale w stosunku do niego, też nie będzie fair, jeśli Ty powiesz- że musi zostać tak jak jest, bo wtedy on będzie zmuszony zaprzepaścić swoje pragnienia, jeśli zdecyduje się na kontynuację związku.
Nie da się tutaj znaleźć żadnego kompromisu- któreś z Was musi zmienić myślenie i podejście, albo trzeba będzie się rozejść i dać każdemu z Was z osobna szansę na realizację pragnień z kimś innym.
Piszesz, że potrzebujesz własnej przestrzeni, wolności. Ja też mam ogromne poczucie przymusu bycia wolną, a mimo to, wychodzę za mąż za 3 miesiące. W moim przypadku wystarczyło uświadomić sobie kilka kwestii- małżeństwo to nie jest klatka, albo bluszcz oplatający dwie osoby tak, że nigdzie ani rusz bez partnera. Dalej można mieć swoją przestrzeń, swoją wolność, swoje pasje- taki związek jest wtedy nawet silniejszy, bo każde z partnerów ma wewnętrzne poczucie, że druga osoba ma też swoje życie i podświadomie bardziej się starają nawzajem siebie zainteresować- jest o czym rozmawiać, jest powiew świeżości. Które pary małżeńskie są szczęśliwsze? Takie, które codziennie spędzają czas wyłącznie ze sobą i obrażają się na siebie, gdy połówka chce wyjść sama, czy takie, gdzie mąż ma "wychodne" na piwo z kolegami, a żona na wino z koleżankami?
Wolność w małżeństwie istnieje, naprawdę.
Inna sprawa, że nie czujesz się do końca zaangażowana i boisz się wziąć odpowiedzialność za słowa przysięgi do końca życia. Może to jednak nie ten jedyny?
A wyobrażasz sobie życie bez niego?
Bo życia z nim "na zawsze" sobie nie wyobrażasz, więc spójrz w drugą stronę- czy chciałabyś żyć bez niego?



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2015-03-27 11:11 przez Namalowana18.

zaręczyny pomocy

27 mar 2015 - 11:04:40

zamień się:)

zaręczyny pomocy

27 mar 2015 - 11:06:10

Cytat
wiktorka88
Tak boje się zobowiązania di końca życia. Koniec życia to na prawdę długo... Rożne rzeczy mogą sie wydarzyć... A nie wiem czy zawsze będę miała sile żeby walczyć o związek a kryzysy zawsze sie zdarzają. Boje się utraty wolności i bądź co bądź niezaleznosci. Druga sprawa, że ja nigdy nie zakochuje się cala sobą nigdy do końca nie otwieram lubie mieć swoja przestrzeń i swoje coś do którego nikt nie ma wstępu. Inna sprawa ci wtedy jak on powie ślub albo cześć? Czy taki szantarz jest fair?
No to mu powiedz prawdę i nie marnuj mu czasu.

zaręczyny pomocy

27 mar 2015 - 11:12:28

Nie chce żyć bez niego. Lubie budzić sie przy nim, zasypiać śmiać się i płakać. Kocham go i chce być z nim zawsze. Tylko... No właśnie tylko po prostu nie chce ślubu. Wiem że ludzie biorą sluby SA szczesliwi . tylko skąd mam wiedzieć co będzie za 20 czy 30 lat. A jak on kiedyś kogoś spotka i się zakocha albo mi zaczną przeszkadzać smierdzace skarpety do tego stopnia że nie dam rady z tym żyć? Tak dużo małżeństw się rozpada z byle powodów bo nie walczą? Przysięga dla mnie to cos najważniejszego nie jestem gotowa przysiegac bo nie wiem co będzie. Nie chce przestać walczyc. Teraz mam wrażenie że ciągle się staram i on też, a po ślubie jak pezestaniemy to ci wtedy? Nie potrafię dobrze opisać o co mi chodzi. Po prostu no wiecie co innego przysiegac na 2 czy 3 lata. Ale do końca zycia to baaardzo dlugo

Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

następna dyskusja:

Licze na was;)