Obecnie rozmawiamy o:

free spin za rejestracje

gorący temat

Prostownica tytanowa

36 minut temu

transport i spedycja

godzinę temu

polecany dentysta

wczoraj o 19:02

elektryka sklep

wczoraj o 18:57

Szafa.pl na Facebooku
Ciekawe wątki
Aktywne użytkowniczki

niezweryfikowana
Posty: 698
Ostrzeżenia: 1/5

Najgorszy Sylwester:(

12 gru 2013 - 17:16:29

Skoro tyle z Was zakłada ''sylwestrowe'' wątki ja też posatnowiłam napisac:)
Pamiętacie swoj najgroszy sylwester?Czy takiego nie miałyście?
2 lata temu wybrałam sie na ''sale'',bo kolezanka tez tam szła...
Impreza zaczynała się o 20.00,bylismy z pół godz wcześniej.Kelner dopiero zaczynał nakrywac hmm...
Pomyślałam ok,nie wyrobili sie.Byłam mega głodna,właściciel lokalu obiecywał pieczeń ze świnki,więc czekalismy z niecierliwością.Pierwszy posiłek podali dopiero o 21.00 gdzie sala była juz kompletna i słabo ogrzewana:(

Mięso to właściwie sam tłuszcz:( śledzie i sałatki jakby robione tydzien wczesniej,zleżale:(

Do picia miała być zwykła wódka,a był pędzony bimber,ktorego nie szło pic:(

po kilku godzinach od kelnera zajeżdzało alkoholem....Ok rozumiem,że musial pracowac w ten dzień,gdy wszyscy balują,ale bez przesady!....

Do tego moj facet sie upił i tak denerwował,że mialam ochote go tam zostawić

Takie szaleństwo kosztowalo mnie 300zł,tyle kasy w błoto:(

Powiedzialam sobie nigdy wiecej takich imprez.

Od tamtej pory tylko domowki,jak sie nie uda,przynajmniej nie bedzie po kieszenii ciągneło:P

Ewentualnie kluby gdzie placi sie kilka zł za wstep:P

Najgorszy Sylwester:(

12 gru 2013 - 17:18:50

Najgorszy sylwester to ten spędzony samotnie w domu.

niezweryfikowana
Posty: 698
Ostrzeżenia: 1/5

Najgorszy Sylwester:(

12 gru 2013 - 17:20:18

Cytat
komiczka
Najgorszy sylwester to ten spędzony samotnie w domu.

No w sumie tez :(

Najgorszy Sylwester:(

12 gru 2013 - 17:21:42

Mój zeszłoroczny, byłam zła na cały świat i w dodatku w zwiazku, w którym nie chciałam już być.
umierałam z nudów.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-12-12 17:21 przez truskawka_ang.

Najgorszy Sylwester:(

12 gru 2013 - 17:23:42

dla mnie również najgorszy był ten spędzony w domu:/

Najgorszy Sylwester:(

12 gru 2013 - 17:25:18

Cytat
komiczka
Najgorszy sylwester to ten spędzony samotnie w domu.

Najgorszy Sylwester:(

12 gru 2013 - 17:31:57

Mój najgorszy był w tamtym roku, pojechaliśmy na narty do Szymbarku bo dwa lata temu byliśmy na weekend na ferie i bardzo się nam podobało.

Mieszkaliśmy u jakiś dziwnych ludzi którzy ciągle czekali jak wrócimy, o wszystko pytali. O 24 pojechaliśmy na taką polanę a że było ciemno to mój nie wiedział że to było pole nocą zamarznięte jak chcieliśmy wyjechać to niestety się zakopaliśmy. Rano musiał nas wyciągać traktor:( W dzień chcieliśmy pojeździć na nartach, ale zamiast śniegu spadł deszcz:(

Pożyczyliśmy trochę [pieniędzy i przez cały rok mieliśmy długi. O tym, że gdzie nie pojechaliśmy ciągle się gdzieś zakopywaliśmy..... :(

Niech ten rok się kończy póki co chcemy jechać sami "gdzieś", ale nie wiadomo gdzie. I postanowiliśmy, że nie wychodzimy z danego miejsca:)



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-12-12 17:33 przez malenka90.

Najgorszy Sylwester:(

12 gru 2013 - 17:33:42

Mój najgorszy też był w zeszłym roku, płaciliśmy chyba po 100 zł/os a muzyki w ogóle nie było słychać, mało miejsca do tańczenia, ale co najgorsze koleżanka z którą byłam tak się upiła, że prawie 2 godziny spędziłam z nią w toalecie, bo nie chciałam jej samej zostawić a w końcu okazało się, że północ już dawno minęła... od tej pory też już tylko domówki;)

Najgorszy Sylwester:(

12 gru 2013 - 17:34:28

hmm ja w sumie nie mialam zadnego takiego sylwestra, ale za to moja studniowke wspominam baaardzo zle ;/

Najgorszy Sylwester:(

12 gru 2013 - 17:34:50

Chyba nie było takiego... Nie przywiązuję dużej wagi do tego dnia i nie mam dużych wymagań, nawet jak siedziałam w domu sama to potrafiłam sobie fajnie zorganizować wieczór z filmami, książkami itd;)

Najgorszy Sylwester:(

12 gru 2013 - 17:38:07

dla mnie 31 grudnia to taki sam dzien jak inny wiec nie mam specjalnych oczekiwac, a wkurzyc mnie moze to co innego dnia,a nie np. zle jedzenie czy pijany chlopak na BALU :D

Najgorszy Sylwester:(

12 gru 2013 - 17:39:29

Mój najgorszy był rok temu. To mój pierwszy Sylwester w lokalu. Mieliśmy siedzieć ze znajomymi ale okazało się że stoliki są po 8 osób - a nas było 10 więc musieliśmy się dosiąść do obcych ludzi. Faceci byli okropni - jakieś sprośne kawały, głupie docinki;/ Kobiety z kolei prawie nic się nie odzywały. Na sali to tańczenia było okropnie ciasno, jakas laska wbiła mi szpilkę w stopę. Ból okropny i po tańczeniu. O 12 wyszlismy na fajerwerki. Jacys idioci zamiast pójśc gdzieś dalej to te fajerwerki odpalali 2 metry od ludzi pomiędzy samochodami, jak mój facet zobaczył koło swojego samochodu strzelające race to myslałam że zaraz poleci opieprzyć tego gościa. Po północy większość była już spita. Jakby tego było mało to po tym Sylwestrze mialam taką grypę jak nigdy w zyciu - 2 tygodnie w łóżku;/
Też zapłaciliśmy 300zł a moglismy za to pojechać na weekend do Zakopanego. W każdym razie w tym roku idziemy do sprawdzonego klubu gdzie wczesniej chodziliśmy - wstęp 15zł więc nawet jakby poszlo coś nie tak to nie będzie szkoda.
aha i na serio wolałabym spędzić tego Sylwestra w domu niż tak jak w tamtym roku.

Najgorszy Sylwester:(

12 gru 2013 - 17:48:34

Ten w którym dostałam od jakiegoś pajaca fajerwerkę między nogi że aż rajstopy wpaliły mi się w skórę, było to rok temu, blizny po wewnętrznej stronie ud oczywiście pozostały. Nie wiem czy w tym roku w ogóle wyjdę na dwór o 24, bo mam uraz ://

Najgorszy Sylwester:(

12 gru 2013 - 17:49:12

Zeszłoroczny. To była domówka u znajomych. Beznadziejna muzyka, zero tańców, zero śpiewów, tylko siedzenie i gadanie.....straszna to była dla mnie męczarnia, a niestety nie mogłam się ewakuować.

Najgorszy Sylwester:(

12 gru 2013 - 17:51:17

Oj miałam taki Sylwester 2010/2011r!

Nie dość, że facet z którym byłam 8 lat nie odzywał się do mnie, to w dzień sylwestrowej zabawy odkryłam, że ma inną i że zdradzał mnie już jakiś czas.Oczywiście cała we łzach (i wagą bagatela-100kg!) próbowałam się do niego dodzwonić, nie wiem na co liczyłam, ale tak bardzo bolało mnie serce i tak bardzo nie chciało mi się żyć.Siedziałam w domu zła na cały świat, ale koleżanka wyciągnęła mnie na domówkę do naszego wspólnego znajomego. Na początku ok, loooz, piłam, ale potem całego Sylwestra płakałam i żaliłam się wszystkim (żałosne na maxa, co?). Ogarnęła mnie kumpelka, ale w domu byłam już około 3 w nocy, do rana nie spałam, w głowie setki scenariuszy z moim ex i jego panną. Nie chciało mi się żyć, tak bardzo byłam wtedy zraniona...

Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

następna dyskusja:

Sylwester- stylizacja