Śmieszne tu wypociny czytam. Skoro kogoś nie stać na wesele i robi je tylko po to bo liczy na "efekt bumerangu" to niech lepiej weźmie skromny ślub i zaprosi tylko najbliższych. Mówicie "trudne czasy", skoro trudne to czemu dalej kieruje się wiele z was zasadą "zastaw się, a postaw się"? Po co organizujecie wesela? Musi się zwrócić za talerzyk? Ok, ale jeśli po prostu ktoś ma trudną sytuację finansową, ale państwo młodzi są dla niego ważni to co, ma nie iść bo przecież tylko kasa się liczy i mniej niż 500zł nie może dać? Chore jesteście, serio. Widzę, że tu tylko kasa, kasa, a nie obecność bliskich osób jest priorytetem. Odpowiecie: pewnie sama byś się nie cieszyła, gdyby połowa kopert była z 50zł. Może i by mnie chwilkę ukłuło, gdybym przypomniała sobie o kosztach, ale z drugiej strony- czy wesele robi się dla kasy czy po to, aby z innymi się weselić szczęściem? Zastanówcie się lepiej nad sobą bo aż przykro się robi gdy widzi się w jednym miejscu aż tyle materialistek -,-
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-06-12 20:07 przez 19BaMbOoChA90.