Cytat
serduszko016
Dziewczyny, próbuje o tym wszystkim jakoś zapomniec ale sie nie da, ostatnio musiiałam iść do tego spożywczaka on tez w tym samym czasie tam był znowu na niego wpadłam i znowu to samo, spojrzenia, potem aż się obrócił jak z niego wychodził a na samym końcu przy tym jego sklepie gdzie pracuje stanął przy drzwiach na zapleczu i wszystko wskazuje na to ze czekał aż ja przejde bo wieddział ze obok bede przechodzić i czekał, patrzył jak sie obróciłam raz drugi aż w koncu się zaczął do mnie uśmiechać. JUż sama nie wiem, ta sytuacja mnie powoli zaczyna przerastac on nie daje mi spokoju zrobił mi jeden wielki metlik w głowie a a zaczeło się od spojrzen teraz już sie zaczął usmiechać.
Myślę, że powinnaś zastanowić się dobrze nad tym czego naprawdę chcesz. Skoro inny facet tak bardzo zakręcił Ci w głowie, to pytanie czy na pewno ten obecny, spełnia wszystkie Twoje oczekiwania. Logiczne jest, że gdyby obecny był dla Ciebie takim jak chcesz, nie myślałabyś o innych. Ja jestem po ślubie, a nieraz miałam propozycje wyjścia, spotkania. Wyjść mogę, oczywiście (jednak to w większym gronie, nie należy kimkolwiek manipulować i sugerować że można dać coś czego nie można), nawet niejednokrotnie widzę, że facet wydaje się niesamowity. No i co z tego? Mam męża, jesteśmy razem już długo, nie jest ideałem, ale powiedzmy sobie szczerze. Ten "nowy" ma narazie głównie plusy, nie wiadomo jakie za nim idą wady. Mąż kiedyś też był NOWY i też wydawał się być najcudowniejszą osobą na świecie, a zbieranie po nim skarpetek itp rzeczy wychodzą dopiero jak już przestaje się być NOWYM.
Jeśli faktycznie myślisz o innym facecie w taki sposób i trwa to już tyle czasu, to nie powinnaś mącić w głowie obecnemu. Oszukujesz i siebie, i swojego narzeczonego. Pytałam co byś zrobiła gdyby Ci powiedział, stwierdziłaś że by nie powiedział. To co byś zrobiła gdybyś miała taką wiedzę, że Twój przyszły mąż, w taki sposób zapatruje się na inną?
Rozumiem Twoje rozdarcie, ale zastanów się z czego ono wynika. Obecny partner jest niedość dobry? Tamten byłby lepszy?
A może to faktycznie kwestia przyzwyczajenia i nic już nie czujesz do narzeczonego, poza przywiązaniem?