Ciąża? Co tam robić!

Nie robisz tego "dla córki". Bo tak naprawdę wprowadzasz jej tylko mętlik w głowie i w życiu. Dziecko musi mieć klarowne sytuacje : rodzice są razem, mieszkają i wychowują dzieci albo rodzice nie są razem. Ty fundujesz dziecku patologię i tłumaczysz to jego dobrem. A kierujesz się własną wygodą i obawami co dalej będzie? Boisz się wiążących decyzji. Czekasz aż samo się jakoś ułoży...Rozwodu nie masz, mieszkasz z byłym mężem, spotykasz się z gachem, ciąży miało nie być a jest, pierwsze dziecko pewnie też z wpadki (nie jest ważne czy przed czy po ślubie). Może nareszcie czas wydorośleć i wziąć życie w swoje ręce. Podejmować decyzje i ponosić konsekwencje a nie zrzucać je na najsłabszych (a to usuniemy dziecko).

Przecież niejedna kobieta się rozwiodła.Niejedna rozstała się ze swoim mężem,ale nikt nie siedzi kurczowo w jednym mieszkaniu z byłym mężem tylko dlatego,że ma dzieci.Sprawę dzieci jakoś się rozwiązuje,ustala-podobnie,jak inne rzeczy po rozstaniu.
To nie jest pierwszy przypadek,kiedy ludzie się rozstają.
Zresztą robi się to po to,żeby w przyszłości mieć sprawę jasną,poukładaną.
Nigdy nie wiadomo,co przyniesie życie.
Później,w przypadku nowego partnera "ręce są rozwiązane".
Po prostu nigdy nie zrozumiem,jak można tak po prostu siedzieć,nie robić nic i dopuścić do takiej sytuacji.