Obecnie rozmawiamy o:

Syfilis?

dzisiaj o 18:41

Otwarcie własnej kawiarni

dzisiaj o 15:49

Zapalenie pęcherza

dzisiaj o 14:07

Szafa.pl na Facebooku
Ciekawe wątki
Aktywne użytkowniczki

Witam Was. Na początku może się przedstawię jestem Jola mam 26 lat i mieszkam w małej miejscowosci w woj.małopolskim. Od dziecka nie miałam idealnego dzieciństwa.Zdarzały się jak oczywiście w każdej zapewnie rodzinie dobre i złe momenty i sytuacje. Mój ojciec dobry człowiek może troszkę zabiegany i zapracowany sprawował jak każdy tata pieczę nad rodziną. Lecz moi starsi pracia tego nie doceniali jak stara się o nasz lepszy byt, żebyśmy się czegoś dorobili bo nie zawsze było lekko np.z pieniędzmi. Otóż bracia wybrali alkohol, ile zarobili kasy tyle przepuscili na wódkę. Potem z tego wynikały awantury, bójki między sobą a także moim ojcem. Nie chciał patrzeć na ich zachowanie ale wkraczał niestety między nich.Ja jako dziecko kilkunastoletnie patrzyłam na to wszystko ze strachem i łzami w oczach, bałam się ogromnie przerażałam się całą sytuacją. Takie akcje były na porządku dziennym,mijały kiedy rodzeństwo wyjeżdzało do pracy za granice ale co najgorsze mój tata jechał z nim bo pracowali w jednej firmie. Często dzwonił żeby przekazać mamie że nie ma spokoju ciągle się synowie awanturują, szukają zaczepki oczywiscie nie na trzeźwo. Mama płakała po nocach,pamiętam to jak dziś.Nie mogłam zasnąć bo wiedziałam że nie dobrze się dzieje jako dziecko czułam doskonale że nie jest w porządku. Strach ogarniał mnie chyba w każdym kawałku mojego ciała. Kiedy zjezdzali do Polski Ja się nie cieszyłam a wręcz bałam się kolejnych awantur,policji,kłótni. Napatrzyłam się i to bardzo . Przez co właśnie nabyłam się lęków. Trwało to dość długo toczyło się latami taki ciągły stres co przyniesie jutro, ciągłe myślenie czy znowu nie będzie spokojnie. Ja mała dziewczynka zamiast bawić się lalkami czekałam na braci czy przyjdą do domu z imprezy pijani i znowu zaczną się bić. Nawet teraz kiedy Wam to piszę czuję te wszystkie brudy i cierpienia jakie wtedy przechodziłam, nawet kiedy o tym myslę ogarnia mnie nieprzyjemna mysl z tamtych okrutnych chwil.
Zatem chciałam zdradzić co przez to stało się z moją psychiką, jak bardzo uległa zmianie moja osobowość, jaką strachliwą stałąm się osobą.
Niestety przez te sprzeczki w domu zachorowałam na nerwicę natręctw;( okropną chorobę której nie życze nawet największemu wrogowi.Czyli zespół natręctw myślowych a co z tym idzie wykonywanie przymusowych czynności.
Zaczęło się kilka lat temu kiedy to już byłam dorosła, poznałam mężczyzne swojego życia,kiedy na szczęcie awantury uległy wyciszeniu. Zachorowałam nagle, z dnia na dzień czułam że dzieje się ze mną coś nie dobrego, nie wiedziałam dokładnie co. Myślałam że poprostu jak każdy wymyślam sobie .Jednak nie...notorycznie zaczęłam panikować o moje zdrowie,czytałam w internecie o chorobach róznych chorobach, wyszukiwałam różne fora . Nie wiem dlaczego nie wytłumacze.Pojawiały się u mnie myśli nawracajace myśli na temat mojego organizmu że może coś mi jest że może mam raka itp. Coraz bardziej czułam spadek radości,straciłam sens, byłam pogrążona w internecie tam szukałam artykułów o rożnych bakteriach,zarazkach czytałam jak wpływają na nasze zdrowie. Często chorowałam na infekcje miejsc intymnych przez co bałam się że może coś z tego wyniknąć miałm obsesyjne myśli o nowotworze. Zaczęłam dbac bardzo o higiene właśnie tamtych miejsc.Lęki zaczęły się u mnie na temat bakteri i zarazków. Myślałam że są wszędzie.Najbardziej strach ogarniał mnie w toalecie wiedziałam że tam jest ich masa,lękałam się sedesu i wszystkiego gdzie mogły być zarazki.
Więc żeby stłumić lęk myłam przymusowo ręce myślałam że wtedy bedzie lepiej i tak było kiedy dłonie byly czyste lęk mijał. Jednak to nie takie proste, wracały mysli natrętne takie które nie dawały mi spokoju przez które nie mogłam funkcjonować które musiałam wykonać .Znowu myłam kolejny raz ręce chociaz były czyste ja i tak musiałam kolejny raz je umyć i tak w kółko bo natręctwa wracały jak bumerang. Nie mogłam dotykać klamek sądziłam że jest na nich stado bakterii przecież nie każdy ma czyste ręce te myśli nie dawały mi optymistycznie patrzec na świat. Miejsca intymne myłam kilkakrotnie i tak dokładnie że cięzko wytłumaczyć miałam swoje rytuały które musiałam wykonać tak dokładnie jak tylko to możliwe.Nie mogłam nogą dotknąć wanny bo przecież kąpali się w niej inni domownicy sądziłam że każdy ma jakieś na sobie zarazki a ja przecież nie chciałam żeby dostały się tam,przecież myślałam że wywołają mi nowotwór, że nie będe nigdy mieć dzieci. Bielizne zmieniałam kila razy dziennie, nogę kiedy wkładałam w majtki żeby załozyć nie mogłam dotknąć stopą nie daj Boże majtek sądziłam że są zarażone i skażone. Zmieniałam na inne, kiedy coś się stało i tak w kółko aż lęk minął. Poszłam wkońcu do psychiatry przepisał mi Paxtin na początek mało dawke zwiększał z czasem.Po kilku miesiącach czułam poprawę natręctwa mnie już tak bardzo nie ogarniały i mijały znacznie szybciej.Przez nerwicę natręctw nabawiłam się panikowania o wszystko co się da.W końcu po pół roku życia w wstrętnej chorobie zaszłam w ciąże która była najlepszym lekiem na wszystko a zwłaszcza na nią. Zaczęłam dbać o siebie i o dziecko które we mnie się rozwijało, myśli i lęki starałam się dla niego stłumic nie było łatwo bo nie brałam już leków . Ale się udało wygrałam z chorobą dzieki ciąży przez którą wyszłam z tej nerwicy oczywiście doskonale wiem że przez leki ale jestem pewna że ciąża mnie wyleczyła.Teraz moj skarb ma 3 latka .

Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

następna dyskusja:

usuniecie pieprzyków z twarzy