Obecnie rozmawiamy o:

Pogrzeb

gorący temat

polecany dentysta

dzisiaj o 19:02

elektryka sklep

dzisiaj o 18:57

wakacje last minute

dzisiaj o 18:41

Jakie marki ? - Kosmetyki.

dzisiaj o 18:28

Budowa domu

dzisiaj o 18:17

Szafa.pl na Facebooku
Ciekawe wątki
Aktywne użytkowniczki

Witajcie ;)
Pracujecie w sieciówkach w galeriach handlowych, jak tak to gdzie?
Jaka jest atmosfera? Ile zarabiacie?
z tego co wiem zależy to też od miasta, więc mówcie skąd jesteście ;)

Ja się po ostatniej rozmowie kwalifikacyjnej zraziłam. Ale chętnie poczytam;)

Dlaczego się zraziłaś? i gdzie miałąś pracować? z tego co wiem to w orsayu jest 8 złotych za godzine, a atmosfera zależna od tego z kim pracujesz i oczywiście tajemniczy klijent który może się pojawić
klient*



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-02-28 09:19 przez maziamazia7.

zweryfikowana
Posty: 847
Ostrzeżenia: 1/5

w bershce super warunki, moja znajoma tam pracuje ale jeśli mam być szczera to chyba tylko za urodę ją przyjęli bo nigdy w życiu nic mądrego nie powiedziała ;]

w zarze też płacą super ale jeśli chodzi o ekipe to porażka, każdy na każdego kabluje , totalna paranoja...
Mam też koleżankę w diversie, płacą grosze i masz umowę o dzieło , nie jest z abardzo zadowolona.

Dodam ,że mieszkam w Bydgoszczy ;)

Moja koleżanka pracuje w Big Starze (W Bielsku-Białej) i jest zadowolona,ale nie wiem ile zarabia,nie wypytywałam:)

tak jak założycielka wątku napisała zarobki zależą od miasta i od tego w jakiej grupie dochodowej jest sklep a atmosfera od ludzi, więc twierdzenie, że w każdej Zarze kablują nie jest na miejscu :)

też chętnie się czegoś dowiem w tym temacie
tak więc podbijam :)

hhaha,tak mi się przypomniało-właśnie dzisiaj mi się śniło,że dostałam pracę w Cubusie,a Pan,który mnie rekrutował powiedział,że za to,że jestem taka ładna :DDD to tak nawiasem;D

A co do pracy(w rzeczywistości;) to zależy gdzie,no i przede wszystkim od właściciela sklepu,bo to jest tak,że to jeden typek podpisuję umowę z firmą,od zarabia,decyduje,płaci. Także wydaję mi się,że to kwestia osobowości człowieka:D A atmosfera na pewno zależy od ludzi,którzy Cię otaczają w sklepie. Ale zazwyczaj są tam bardzo uprzejme osóbki,więc i na pewno ze sobą też dobrze żyją:)

zweryfikowana
Posty: 847
Ostrzeżenia: 1/5

Cytat
agaatkkaa
tak jak założycielka wątku napisała zarobki zależą od miasta i od tego w jakiej grupie dochodowej jest sklep a atmosfera od ludzi, więc twierdzenie, że w każdej Zarze kablują nie jest na miejscu :)


Pisałam o bydgoskiej Zarze a nie o wszystkich :)

ja za czasów studenckich pracowałam chyba we wszystkich sklepach m.in w vera modzie pimkie reserved nawet w takich typowo od projektantów np versace i w rossmanie i powiem wam, że najlepiej jest w rossmanie. Prawda, że praca ciężka i pracy dużo, za to czas szybko leci i zarobki całkiem niezłe, w zasadzie bardzo bardzo dobre jak na handel. Szczerze powiem, że pracowałam na 3/4 etatu studiując dziennie i nie narzekała. Jednak prace dostałam już w zawodzie więc wiadomo, że ta była lepsza

Cytat
maziamazia7
Dlaczego się zraziłaś? i gdzie miałąś pracować?
W Tommy Hilfiger. Ale dziewuszka (managerka), z którą rozmawiałam była co najmniej nie poważna. Zarzuciłam jednym, jak mi się wydawało powszechnie znanym, fachowym określeniem, a ona oczy jak 5 złotych, i cieszyła się jak głupi do sera, bo 'tak jej się to podoba'. Później kręciła głową za zdziwienia, czego mnie na szkoleniu ze sprzedaży uczyli (dodam, że w branży sportowej, gdzie ma się inne podejście do klienta, niż w sieciówce, w której trzeba naciągnąć klienta na jak najwięcej i nie ważne, czy wróci). Ja myślałam, że ona sobie kark skręci od tego kręcenia!;)Dodatkowo był asystent, który dorzucał od siebie różne teksty, po których następowały śmiechy i chichy z managerką, dyskusyjki o herbacie i jedzie na nartach w trakcie naszej rozmowy- między sobą oczywiście, a ja siedziałam jak ta kretynka i się zastanawiałam, co ja tu w ogóle robię.

Ogólnie- managerka moim zdaniem zachowywała się kompletnie nieprofesjonalnie, nie powinna pokazać po sobie, że czegoś nie wie, tylko tak zadawać pytania, żeby się dowiedzieć i jednocześnie sprawiać wrażenie, że chce tylko szczegółów. Dodatkowo przerywała mi co chwilę i już wyżej wspominane- rozmówki z asystentem w trakcie. Rozwaliła mnie na samym początku 2-3 minutowa rozmowa o herbacie, podczas, gdy ja ledwo zaczęłam mówić- wszystko było w kawiarni, kelnerka ową herbatę wtedy przyniosła. Później było tylko gorzej. Wyszłam zażenowana.

haha czasem naprade mi się wydaje, że w galriach pracują same ładne dziewczyny. A może któraś z Was wie jak wyglada taka rekrutacja? Bo np. pracowałam kiedyś w sklepie spożywczym i jak przyjmowali kogos nowego, to raczej chcieli kogoś znajomego, a jak ktoś zostawił cv, bo wisiało ogłoszenie to mało kiedy było oglądane, taka mała niesprawiedliwość
Zero szacunku dla ludzi, mysli taka że zdobyła posadkę wyżej i ma prawo kpić z ludzi. Ale to pewnie wynika z tego, że na Twoje miejsce znajdzie sie kilka innych osób które, chętnie Cię zastąpią nawet jeśli są poniżane.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-02-28 09:51 przez maziamazia7.

ja byłam na dniach próbnych w Venezi w Lublinie, ale nie w sumie nie przyjeli :( Bez znajomości bez niczego umówili się ze mną na rozmowę, no i generalnie właściciel zawołał właścicielkę, aby mnie "obejrzała" no i zaprosili mnie na 2 czy tam 3 dni próbne. Ale to była moja "pierwsza" próba, więc zbłaźnić jakoś za szczególnie się nie zbłaźniłam, ale też nie wiedziałam jeszcze całkiem co i jak, więc przypuszczam, że dlatego mnie nie przyjeli. Ale żalu nie mam. Kierowniczka taka strasznie "oh, ah" była, i miała pracownicę, która z tego co widziałam jedna do dziś tam pracuje, ale strasznie jej się podlizywała ;p komplementowała ect.
Ja niestety nie mam zamiaru kogoś fałszywie komplementować tylko dlatego żeby "utrzymać" pracę.
Ale ile płacili to nie wiem, bo nie rozmawialiśmy jeszcze na tamtym etapie o pieniądzach. Właściciel mi tylko wspomniał, że o tym mowa będzie jak będą zdecydowani, a ja się nie dopytywałam nic ;)


p.s ale w Venezii, bardzo duży nacisk kładli na to, żeby dobrze wyglądać. Na wstępie powiedział mi, że "o widzę, że pani ma zrobione paznokcie, to dobrze, bo wie pani... tu trzeba wyglądać" potem nie raz o tym wspominali, także dużą wagę do tego przywiązywali. Nie tyle wydaje mi się, żeby dziewczyna była jakaś super śliczna, bo ja jestem przeciętna, a mimo to miałam szansę, ale musiała być bardzo zadbana, ładnie ubrana (oczywiście czarny dół, biała góra) itp.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-02-28 09:57 przez Albi21.

Ja 10 lat temu pracowałam w Galerii w Auchanie. Był to butik z butami z Hiszpani. Pracę dostałam po rozmowie kwalifikacyjnej z ogłoszenia w prasie. To było 10 lat temu, więc te wielkie centra handlowe jeszcze nie były tak popularne i moja rozmowa kwalifikacyjna polegała wyłącznie na przedstawieniu swoich umiejętności obsługi komputera i komunikatywności. Kurs kasy fiskalnej przeszłam już w butiku. Zarobki, jak na tamte czasy miałam "warszawskie" w porównaniu z innymi butikami w tej galerii, bo i moje szefostwo było warszawsko-hiszpańskie ;) A mieszkałam wtedy na śląsku.

Ja byłam ostatnio na rekrutacji,ale to była tak jakby grupowa. Było nas około 30 wybranych,z tych wszystkich CV,które dostali. Siedziało trzech ludzi- kierowniczka jednego ze sklepów, gościu,który będzie właścicielem sklepu no i główny manager z Warszawy-fajna i przyjemna babka:) Na pocztku właśnie ta ostatnia wszystko nam opowiadała,zaznaczyła,że nie odpowiada na pytania dotyczące pieniędzy:D, co i jak wygląda, zmianowość, szkolenia itp. Później musieliśmy się przedstawić w kilku słowach. Na koniec mieliśmy dwie konkurencje-za pewne po to,by sprawdzić,jak pracujemy w grupie;) Z tyc ludzi wybrali 5 do rozmowy indywidualnej-no i to,co zawsze-dlaczego ten sklep, co chcę robić później, jakie mam cele w życiu, mniej więcej to tak wygląda;) oczywiście nie zawsze.

Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

następna dyskusja:

praca w play