problem z sąsiadkami

Tak tak jak w tytule chociaż powinien być "problem z sąsiadkami"
Od miesiąca mieszkam na swoim z mężem kupiliśmy mieszkanko w małym bloku (3 rodziny)
wiadomo spadły na mnie też obowiązki dbania o klatkę schodową i plac przed blokiem i tu zaczyna się problem sąsiadki z góry myją swoje piętro na zmianę tydzień po tygodniu a ja dół powinnam myć co tydzień bo nie mam sąsiada--- no właśnie "powinnam" bo kiedy wstanę ok 8-9 rano to klatka cała jest już wymyta nawet moje...
rozmawiałam z sąsiadkami dlaczego myją też moje przecież mam ręce i mogę sama .. to nie pomogło dzisiaj jest to samo aż nerwy mnie ponoszą.. ileż można mówić, tłumaczyć... a później chodzą po wiosce i gadają że ta młoda to nic nie robi.. ahhh
znacie może jakiś sposób aby to rozwiązać? bo co sobotę od rana wstaję z nerwami..

albo wstawaj wcześniej albo myj klatkę schodową w inny dzień

To niech myją jak im się nudzi. Jak im tłumaczysz i dalej to samo to miej je gdzieś. Może im się w końcu znudzi. A na pewno bym nie wstawała wcześniej, bo inni spać nie mogą.

tylko z tym wstawaniem ciężko ... a jak one myją o 6 to co w sobotę mam wstawać o 5 żeby myć klatkę.. trochę niepojęte..

Pewnie tak wstawają, niektórzy są nawiedzeni i myślą, że jak oni spać nie mogą to wszyscy tak muszą. Ja bym się nie przejmowała

Jeśli tak Ci zależy na tym myciu klatki, to myj o tej godzinie, o której Ci pasuje nie zważając na to, że one zrobiły to wcześniej. Jak zapytają, to powiedz, że nie zauważyłaś, że już posprzątały

Cytat
marciaa0407
albo wstawaj wcześniej albo myj klatkę schodową w inny dzień

przypadkowo podsłuchałam niedawno rozmowę tej co myła z wnuczką ..
A:babciu a tu też myłaś?
B:tak, a co miałam zostawić
A:no a co tyle ma do roboty żeby umyć...
ahhh jak ja to kocham... tak jak piszecie będę to robiła w piątek a jak zapytają dlaczego to powiem że w sobotę mnie uprzedzają zawsze i tyle..
coś czuję że się nie dogadamy ale no cóż jeszcze muszą przeżyć parapetówkę więc jakoś chyba im przetłumaczę haha

Miałam podobną sytuację , a teraz w ogóle nie myję i mam w nosie co o mnie mówią . Sąsiadka przyszła do mnie z awanturą , że klatkę myję w sobotę wieczorem ( pracuję ), a nie w sobotę rano.

Nie patrz na to kiedy one klatke myją, tylko po prostu danego dnia klatke umyj bez względu na to czy była myta czy nie.Ogolnie to ci współczuje wiem co znaczą takie nadgorliwe sąsiadki ,bądź grzeczna uprzejma ale nie daj sobie na głowę wchodzić.

Cytat
marciaa0407
albo wstawaj wcześniej albo myj klatkę schodową w inny dzień

Chcą ,-niech myją ,miej to gdzieś.Każdy myje kiedy mu pasuje.Będzie umyta w sobotę rano, to ok.Gadaniem się nie przejmuj-nie prosiłaś ich przecież żeby umyły.To jest w pewnym sensie bzdura, ale wiem ze może Cię denerwować.

Wywieś na klatce grafik z dyżurami
Dopisz, że godzina sprztania według uznania, moze zrozumieja aluzje.
To ze sprzataja Twoje pietro wynika pewnie z nudów i byc moze przyzwyczajenia . Lubia to niech sprzataja a ludzie i tak zawsze beda gadac...

To myj w piatek wieczorem. Co za probl?

nie mylabym.niech sprzataczke zatrudnia