Chyba mam podobnie do Ciebie. Ja też jestem chwilowo bez pracy, kończę studia, nauki mam trochę, ale od dłuższego czasu niewiele zajęć na uczelni, bo to takie studia, że robi się w domu i przychodzi pokazywać co się zrobiło :/
I tak siedzę w tym domu, myślę o głupotach i wariuję. Też czekam i tęsknie za narzeczonym jak jest w pracy a jak wróci to nawet nie tyle się go czepiam co potrafię wylewać swoje żale. On wraca zadowolony, a ja mu smucę Też mnie już to strasznie drażni.
Byłam ostatnio na rozmowie o pracę, jak wszystko pójdzie ok to od lipca zaczynam. Tylko niestety nie jest to jeszcze na 100% pewne, więc dodatkowo siedzę i się stresuję czy wypali :/ Praca fajna, w zawodzie, zarobki dla mnie bardzo w porządku.
Wspaniale by było jakbym miała tę pracę. Nie dość, że rozwijałabym się w kierunku który mnie interesuje, zdobywałabym doświadczenie, nie siedziałabym bez sensu w domu to i jeszcze finansowo byśmy całkiem nieźle stali.