Obecnie rozmawiamy o:

sprawdzony stomatolog

gorący temat

Zapalenie pęcherza

47 minut temu

transportery taśmowe

dzisiaj o 9:45

sklep detailingowy

dzisiaj o 9:17

kosmetyki samochodowe

dzisiaj o 8:33

dresy na ulice

dzisiaj o 8:22

Szafa.pl na Facebooku
Ciekawe wątki
Aktywne użytkowniczki

Z dzieckiem czy bez dziecka?

02 mar 2013 - 21:10:20

mnie też denerwują. jak można nie umieć wychować własnego dziecka?

Z dzieckiem czy bez dziecka?

02 mar 2013 - 21:11:12

Mnie wkurzają wszędzie, nie tylko w restauracji :)

Z dzieckiem czy bez dziecka?

02 mar 2013 - 21:11:59

Cytat
klaudia270
Dziecko to dziecko czasem krzyczy ale dlaczego rodzice mający dzieci są przez Ceibie dyskryminowani i mają siedzieć w domu?
matka nie jest tylko matką ale i kobietą i chce czasem odpocząć od tego domowego zgiełku dlatego lubi wyjść do sklepu czy restauracji z dzieckiem jeżeli nie ma z kim go zostawić a żeby dzieci nie biegały to już rola w łasciciela żeby mieć stolik z kredkami dla dzieci.


A tyrający po 12 godzin pracownik nie jest robotem i ma prawo iść do restauracji i w spokoju zjeść obiad w ciszy i spokoju, a nie z gromadką wrzeszczących dzieci za uszami!


Nie moja droga, żeby dzieci nie biegały, to muszą znać pewne granice i mieć wpojone pewne zasady, których uczą rodzice! Moje dziecko nie ryczy i nie biega w takich miejscach, kiedy go o coś proszę, to słucha, a jak nie słucha to wychodzę. To nie jest trudne.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-03-02 21:13 przez Zazdroscisz_.

zweryfikowana
Moderator
Posty: 13.392

Z dzieckiem czy bez dziecka?

02 mar 2013 - 21:12:16

Cytat
klaudia270
ale dlaczego rodzice mający dzieci są przez Ceibie dyskryminowani i mają siedzieć w domu?
Ja rodziców nie dyskryminuję. Nic takiego nie napisałam.
Chodzi mi tylko o to, że w takich miejscach nie powinni pozwalać dzieciom na wiele.

Cytat
klaudia270
a żeby dzieci nie biegały to już rola w łasciciela żeby mieć stolik z kredkami dla dzieci.
Zapewniam Cię, że to czasem nic nie daje.
Cytat
dzuska
Ostatnio zabieramy małą(8miesięcy) na basen i przy rozbieraniu krzyczy niesamowicie a ja wtedy zapadam się pod ziemię, dlatego że nie potrafie jej uspokoić. Wiem jakie to denerwujące, sama tego nie znoszę.. Brr.
Ale to jest małe dziecko ! Tyle jeszcze jestem w stanie zrozumieć, że płacze. Choć przy mojej małej cieprliwości to trudne :D
Ale takie dziecko 2,5 roku do 5 lat to już coś trochę rozumie.
A właśnie o takie dzieci mi chodzi.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-03-02 21:14 przez kotek6.

Z dzieckiem czy bez dziecka?

02 mar 2013 - 21:14:00

Mnie bardziej te niektore mamuski irytuja, swiete krowy, ktorym wydaja sie, ze maja specjalne prawa i ze im wszystko wolno! Sama pracowalam w hotelu, ktory byl polaczony z restauracja i czasem to byla istna masakra - w recepcji stala sofa, antyk, ktora byla przeznaczona do SIEDZENIA dla gosci, ktorzy czekali w recepcji na cos tam - dzieciaki potrafily wskoczyc na ta sofe i skakac w buciorach, a mamuska stala tylko obok i "ha ha kochanie, uwazaj, nie spadnij" - nie, nie powiedziala, zeby zszedl, bo sofa jest do SIEDZENIA, a nie do skanania tylko stoi obok jak kolek i sie glupio cieszy.

Poza tym, uwazam, ze w miejscach publicznych dzieci TRZEBA przywolywac do porzadku - moja wolnosc zaczyna sie tam, gdzie konczy sie Twoja - nie zycze sobie zeby w miejscu publicznym, czyli z zalozenia przeznaczonym dla wielu ludzi, przy posilku dziecko rylo mi w torebce/biegalo obok mojego stolika, przy czym bardzo prawdopodobne jest zahaczenie obrusu, nie wiem, przewrocenie sie czy cokolwiek innego, co moze spowodowac szkode np. na mojej osobie. Nie sadze, aby nie mozna bylo dziecka uspokoic albo wytlumaczyc mu czego nie wolno robic, tylko prawda jest taka, ze to rodzice tych dzieci maja zwis na to, jak ich pociecha zachowuje sie w miejscu publicznym. Nie chce generalizowac, bo sa tez grzeczne dzieci, ale niektore to diably wcielone i szlag mnie trafia jak przebywam w ich towarzystwie.

Z dzieckiem czy bez dziecka?

02 mar 2013 - 21:14:25

W jakimś mieście pamiętam ktoś otworzył kawiarnie czy restauracje gdzie nie mozna było wchodzic z dziecmi; mimo,ze od razu zdobyła sympatię takich osób jak Ty(ja tez do takich należe)to władze tego miasta bardzo szybko ją zlikwidowali argumentując,że to nie humanitarne,krzywdzące rodziców itp. oczywiscie od razu jakieś wymysły,ze zaraz będzie knajpa gdzie się starych nie wpuszcza itp... bo wiadomo od razu za władzami stanęło stado mocherów,kościół,ci od praw dziecka itd...

Z dzieckiem czy bez dziecka?

02 mar 2013 - 21:14:27

Jestem baristką i też mamy u nas w kawiarni takie dzieciaki. Jak już mnie rozzłoszczą to podchodzę do takich dzieci, kucam przy nich i bardzo miło, z dużym uśmiechem na twarzy mówię, żeby szły do rodziców, bo może im się stać krzywda, a przecież nikt nie chce, żeby im się jakieś kuku stało, bo będzie bolało. Zawsze takie dzieci zawstydzone idą grzecznie do rodziców, a rodzice zazwyczaj domyślają się o co chodzi i głupio im się robi i później już zwracają uwagę na nie. Na krzyczące bobasy nie ma rady, takie są bobasy :)

Z dzieckiem czy bez dziecka?

02 mar 2013 - 21:14:33

Też mnie to drażni, jeszcze w porze obiadowej, gdy jem coś na szybko jestem w stanie to tolerować, rozumiem,że rodzice nie mieli gdzie zostawić dzieci albo jedzą wspólnie na mieście,ale w porze wieczornej- popołudniowej, kiedy człowiek ma ochotę w spokoju zjeść kolację, napić się wina i rozkoszować rozmową,doprowadza mnie to do szału Wyjątkiem są miejsca przeznaczone dla rodziców z dzieciakami, tzw. "miejsca przyjazne dzieciom", do takich nie chodzę.

zweryfikowana
Moderator szaf
Posty: 4.337

Z dzieckiem czy bez dziecka?

02 mar 2013 - 21:15:28

tez kiedys byłam kelnerką i jakis łepek wleciał kolezance w tace pełną szkła :/

Z dzieckiem czy bez dziecka?

02 mar 2013 - 21:15:34

Jako matka, apeluje. Dzieci się do stołu przywiązać nie da! wybacz. To nie pies!!!!! jeśli dziecko jest "trudne" w wychowaniu ciężko wytłumaczyć pewne rzeczy i to nie jest koniecznie wina rodziców. Wybacz żeby ktoś nie szedł do restauracji tylko dlatego,że taka jak Ty będzie ją pouczać w sprawie wychowywania dzieci.. no ludu. Jak Cię to tak raziło w oczy to mogłaś nie zwracać na to uwagi albo chociaż się starać tak robić a nie zakładać tu wątek bo to bez sensu.

Z dzieckiem czy bez dziecka?

02 mar 2013 - 21:17:22

Cytat
ja-ska
Jako matka, apeluje. Dzieci się do stołu przywiązać nie da! wybacz. To nie pies!!!!! jeśli dziecko jest "trudne" w wychowaniu ciężko wytłumaczyć pewne rzeczy i to nie jest koniecznie wina rodziców. Wybacz żeby ktoś nie szedł do restauracji tylko dlatego,że taka jak Ty będzie ją pouczać w sprawie wychowywania dzieci.. no ludu. Jak Cię to tak raziło w oczy to mogłaś nie zwracać na to uwagi albo chociaż się starać tak robić a nie zakładać tu wątek bo to bez sensu.


bez sensu to jest to co ty piszesz. Nie mam ochoty iść do restauracji i jeść w towarzystwie drącego się dziecka lub biegającego pod stołami czy miedzy nimi.

Z dzieckiem czy bez dziecka?

02 mar 2013 - 21:18:03

Pracowałam w sklepach odzieżowych i drażniło mnie to strasznie gdy dzieci biegały po całym sklepie, chowały się między ubraniami, czasami dochodziło do sytuacji że wbiegły komuś obcemu do przymierzalni i przy tym wszystkim krzyczały.
Najbardziej przeraża mnie to, że rodzice nawet nie zwracają często dzieciom uwagi. raz nie wytrzymałam i zwróciłam matce uwagę i trochę poskromiła dzieci :P

Z dzieckiem czy bez dziecka?

02 mar 2013 - 21:18:21

Cytat
klaudia270
Rodzice nie są tylko rodzicami ale są też parą i chcą czasem spędzić razem czas np. w restauracji nie kazda para ma z kim zostawić swoje dzieci więc biorą je ze sobą. Dziecko to dziecko czasem krzyczy ale dlaczego rodzice mający dzieci są przez Ceibie dyskryminowani i mają siedzieć w domu?
matka nie jest tylko matką ale i kobietą i chce czasem odpocząć od tego domowego zgiełku dlatego lubi wyjść do sklepu czy restauracji z dzieckiem jeżeli nie ma z kim go zostawić a żeby dzieci nie biegały to już rola w łasciciela żeby mieć stolik z kredkami dla dzieci.
Dodam jeszcze że rónież mnie denerwuje kiedy dzieci piszczą krzyczą i obijają się o innych gości a rodzicie nic z tym nie robią albo udają że nie widzą, ale nie mam nic przeciwko jak dziecko sobie siedzi i czasem sie odezwie :) Ale takie złe zachowanie dzieci to wina rodziców którzy ne nauczyli dzieci odpowiedniego zachowania do miejsca pobytu

A przepraszam inni ludzie to do restauracji przychodzą, bo muszą?
Bo ja przychodzę odpocząć i szczerze nie mam ochoty słuchać krzyków i pisków podczas obiadu:)
Nie zrozumcie mnie źle: nie mam nic do dzieci. Nie mówię też o niemowlętach, bo one wiadomo, że czasem płaczą bez większego powodu. Trudno. Ale jeśli mowa o tych starszych to niestety są dzieci źle i dobrze wychowane. I te źle wychowane myślą, że wolno im wszystko. Biegają, wlatują pod nogi, potrafią niemalże przewrócić dorosłego jak się rozpędzą, a rodzice nie zwracają na to uwagi.
Myślę, że o taki problem z dziećmi chodziło autorce, a nie o sam fakt, że ktoś dziecko zabiera do restauracji.

Z dzieckiem czy bez dziecka?

02 mar 2013 - 21:20:00

Mi osobiście to nie przeszkadza mimo tego uspokajam swoich urwisów jak jesteśmy w miejscu publicznym ponieważ rozumiem że nie każdemu odpowiada krzyk i bieganie dziecka
Ale ogólnie wkurza mnie jak ktoś krzywo spojrzy gdy jakieś dziecko biega np. w poczekalni u lekarza
Każdy z nas był kiedyś dzieckiem i szczerze to pewnie każdy z nas się tak zachowywał Uważam że gdyby w restauracji, poczekalni u lekarza itp. był kącik dla dzieci problemu by nie było bo dziecko byłoby zajęte

Z dzieckiem czy bez dziecka?

02 mar 2013 - 21:20:05

moje dziec i są jeszcze za małe żeby biegać gdziekolwiek, ale jeżeli matka z ojcem nie potrafią uspokoić dziecka to nie powinni chodzić do takich miejsc. ja pracowałam w sklepie z odzieżą i dzieciaki ściągały ubrania z wieszaków a matka zamiast im coś powiedzieć to przyniosła nam na ladę taką stertę ciuchów i mówi do dziecka kochanie pani to odwiesi sobie. takie sytuacje są irytujące.

ale jak rodzice siedza z dzieckiem przy stoliku z dziecko sobie narzeka czy cos nie mam nic przeciwko

Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

następna dyskusja:

Rodzina, mieszkanie i kłopoty.